Dostawanie mandatu za przekroczenie prędkości
Okazjonalnie w rolę Policji wcielają się również kobiety |
W ostatnią niedzielę uczestniczyłem bezpośrednio w takim zdarzeniu w roli karanego. W rolę osoby wymierzającej karę wcieliły się właściwe organy ścigania, tj. Policja.
Na początku zostałem poddany quizowi w postaci pytania "z jaką prędkością można się poruszać na tej drodze?". Zwykle nie znam odpowiedzi na to pytanie, ale akurat była to dość znana droga i wiedziałem, że prawidłową odpowiedź to 50 km/h.
Na pytanie "a ile pan jechał?" również udzieliłem odpowiedzi w granicach, które można uznać za poprawną. 70, podczas gdy urządzenie pomiarowe wskazywało dokładnie 72. Przez moment poczułem się nawet jakbym coś wygrywał.
Cały proces wypisywania mandatu przebiegał dość sprawnie, a stróżowie prawa nie byli zbyt rozmowni. Small talk, jaki szykowałem na rozluźnienie atmosfery w oczekiwaniu na kwitek, nie przydał się. Policjanci nie pomachali też na dowidzenia.
Brawurowa akcja drogówki skutecznie powstrzymała mnie od dotarcia odrobinę wcześniej na miejsce planowanego, weekendowego wypoczynku.
Trwałym skutkiem będzie zapewne płacenie większej atencji na osiąganą prędkość, w stosunku do dopuszczalnej. Przynajmniej do nowego okresu rozliczeniowego.
Ogólnie nie polecam. Koszt całej zabawy: 100 zł, płatne do 7 dni. Dajcie znać czy zakładać Kickstarter.
OCENA: 1/5
ATANAZY WOJDAK