wtorek, 24 października 2017

Deszcz (1990 – obecnie z przerwami) – recenzja.

Deszcz jest to zjawisko pogodowe, polegające na spadaniu cieczy z niebios na podłoże.

Michael Jackson (1958-2009) w artyficjalnym deszczu
 (zaaranżowanym  w studio), ponieważ nie mógł On
wychodzić na ulicę
Występowanie deszczu uzależnione jest od tego co Pan Zubilewicz powiedział, oraz sprawdzalności jego słów.

Podczas deszczu mamy do czynienia z tzw. „złą pogodą”, dzięki której aktywność na dworze spada, podobnie jak nastroje.

Deszcz wymusza na nas stosowanie protekcji w postaci odpowiedniej odzieży oraz obuwia. Przykładami takowej są kapuca czy kalosze.

Jako młody osobnik gatunku ludzkiego doświadczyłem raz zjawiska deszczu w całej okazałości, poprzez wyeksponowanie swojego ciała na jego efekty bez ograniczeń. Było to świetną rozrywką, ale dziś tego bym nie powtórzył, ponieważ wiązałoby się to z samodzielnym czyszczeniem ubrań za pomocą prania (recenzja wkrótce).

Oznaką dojrzałości człowieka jest noszenie parasola ze sobą codziennie w celu niezmoknięcia, tzn. pozostania relatywnie suchym, podczas padania deszczu, zwanego przeważnie opadami. Osobiście noszę parasol stosunkowo od niedawna.

Reasumując, padanie deszczu jest bardzo skuteczne i występuje okresowo, aczkolwiek dość regularnie. Krytyka jest bezpodstawna.

OCENA 5/5

ATANAZY WOJDAK


PS. Mówi się, że deszcz jest również dobry dla przyrody, roślinności, ale nie ma na to dowodu, gdyż drzewa nigdy o tym nie powiedziały.

sobota, 14 października 2017

Aleje przyjaźni

Aleje Przyjaźni to nie są
W Krakowie wszystkie nocne autobusy odjeżdżają o tej samej porze, żeby rozbawione grupki studentów i korpoludzików mogły się wspólnie pożegnać i udać każdy w swoją, brzydszą stronę Krakowa.
                                                          
W piątkową noc w takim autobusie wali jak w knajpie. Udało mi się dzisiaj znaleźć miejsce siedzące w tym mobilnym pubie, a po chwili dosiadł się gość, wraz ze swoim posiłkiem w postaci kiełbasy, musztardy i kromki chleba.

- Na Aleje Przyjaźni jedzie? – zagaił.
- Tak – odpowiedziałem pewnie, gdyż było to napisane na czele autobusu.
- Na Nową Hutę?
- A nie wiem, bo ja nie jestem stąd.
- A skąd jesteś?
- Ja przyjechałem z Bytomia.

Tę nowinę gość pozostawił bez komentarza.

No i kontynuowaliśmy dalszą podróż w ciszy, przerywanej pochrząkiwaniami podczas konsupcji kiełbasy. Aż w końcu otrzymałem pytanie:

- Na Aleje Przyjaźni jedzie?
- Tak – odpowiedziałem niechętnie.
- Na Nową Hutę?
- Na Aleje Przyjaźni, tak – odpowiedziałem wymijająco.

Nie wiem co zaszło w głowie tego gościa w międzyczasie od jednego czubka kiełbasy do drugiego, ale nie miałem ochoty ponownie odtwarzać tego dialogu.

Z wrażenia wysiadłem przystanek za wcześnie i musiałem walić z buta do domu pod górkę. Nie będzie przyjaźni między nami.

ATANAZY WOJDAK

czwartek, 12 października 2017

Podgórze i Kupa czyli dlaczego nikt mi tego nie powiedział?

Dlaczego nikt mi nie powiedział, że krakowska dzielnica Podgórze jest tak spoko? Wystarczy przejść przez Wisłę od strony Kazimierza i docieramy jakby do innego miasta, wewnątrz miasta. Ulice są klimatyczne, wąskie z górki, pod górkę (jak sama nazwa wskazuje) i nie ma tam turystów. Robione są zdjęcia ślubne w Parku Bednarskiego, w którym znajduje się też dawny stadion Korony Kraków, na którego trybunach można się relaksować, a na płycie boiska rekreować.

Pograłoby się w piłę w Parku Bednarskiego, c'nie?
Dlaczego nikt mi tego nie powiedział? Może szukałbym tam mieszkania, ale tego nie robiłem, bo w jakimś tekście hip-hopowym kiedyś było, że zabili tam studenta matematyki. A może to jakaś inna, mroczna częśc Podgórza? Jeszcze wiele przede mną.

No i druga, najważniejsza rzecz. Dlaczego nikt mi nie powiedział, że tutaj na Kazimierzu jest ulica Kupa?

KUPA.

Ulica Kupa i Synagoga Kupa w pobliżu. Come on! Wiem, że to nie o taką kupę chodzi, ale serio? I nikt mi tego nigdy nie powiedział, wiedząc jak bardzo interesuję się humorem? Trochę się obrażam.

Jak Was to np. nie śmieszy to wyobraźcie sobie hipotetyczną sytuację, gdy Japończyk (a jest ich tu w Krakowie sporo) próbuje np. zamówić taksówkę na Kupa (lol).

- Haro? Deń dobry, prosie taksówka na, hehe (śmieje się, bo już mu ktoś powiedział, że to trochę śmieszne) Kupa.
- Słucham?
- Ku-Pa!

W sumie się nie dziwię, bo Kazimierz to żydowska dzielnica, a z Żydów są nieźli satyrycy. To jest Sarah Silverman, Bob Saget czy nawet Woody Allen. No i ten dowcip też im wyszedł.


OCENA 5/5

ATANAZY WOJDAK

niedziela, 8 października 2017

Jak Kościół odnosi się się do służby wojskowej?

 „Człowiek strzela, Pan Bóg kulę nosi” – głosi polskie przysłowie. Przypomniałem je sobie reflektując nad zadanym mi wczoraj pytaniem: „Jak Kościół odnosi się do wojska? Przecież to morderstwo.”

W Polsce funkcjonuje Ordynariat Polowy Wojska Polskiego. Diecezja obejmuje cały kraj i tereny polskich kontyngentów wojskowych. Ordynariat pełni posługę kapłańską pośród żołnierzy Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej.

Parafia wojskowa pw. Św. Agnieszki w Krakowie 
(fot. Paweł Panajew)
Żołnierze „służą dobrym sprawom, jak zabieganie o pokój, poszanowanie prawa, obrona ludzi ubogich i słabych, przeciwstawianie się tym, którzy dążą do wojny" – jak miał powiedzieć kard. Pietro Parolin, przy okazji 4. Kongresu Europejskich Ordynariatów Wojskowych oraz światowej pielgrzymki żołnierzy i policjantów do Lourdes.

Muszę przyznać, że jakoś mnie to osobiście nie przekonuje. Zwłaszcza, że powyższe przysłowie w znaczeniu nie odnosi się bezpośrednio do strzelania do wroga – najlepiej - w obronie biednych, tylko do tego, że nie wszystkie zamierzenia udaje się zrealizować. Poszukałem więc trochę głębiej.

Co Biblia mówi na temat chrześcijan służących w wojsku? Najbardziej wyrazisty jednak zdaje mi się poniższy cytat:

(2) Przeto kto się przeciwstawia władzy, przeciwstawia się Bożemu postanowieniu; a ci, którzy się przeciwstawiają, sami na siebie potępienie ściągają. (3) Rządzący bowiem nie są postrachem dla tych, którzy pełnią dobre uczynki, lecz dla tych, którzy pełnią złe. Chcesz się nie bać władzy? Czyń dobrze, a będziesz miał od niej pochwałę; (4) jest ona bowiem na służbie u Boga, tobie ku dobremu. Ale jeśli czynisz źle, bój się, bo nie na próżno miecz nosi, wszak jest sługą Boga, który odpłaca w gniewie temu, co czyni źle. (Rzymian 13, 2-4)
                   
Skoro władza państwowa jest nadawana z bożej łaski, każde przeciwstawienie się jej, jest przeciwstawieniem się Bogu. W związku z tym chrześcijanin jest uprawniony do władania bronią w jej obronie.

Miałoby to sens w hipotetycznej sytuacji, że nasz naród jest narodem wybranym, a reszta to Szatan. Co z czasami komunizmu w Polsce, kiedy Kościół sprzeciwiał się władzy, a być może "Bóg tak chciał"? W III Rzeszy istniały ruchy mające stworzyć nową aryjską wiarę, formalnie miała ona jednak podpisany konkordat.

Myślę, że każdy przypadek strzelania - z pewnego punktu widzenia - w słusznej wierze, w sądzie ostatecznym będzie rozpatrywany indywidualnie. Jeśli masz wątpliwości "Włóż miecz swój do pochwy; wszyscy bowiem, którzy miecza dobywają, od miecza giną. (Mateusza 26, 52)", tak jak Pan Jezus powiedział.


Źródła:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Ordynariat_Polowy_Wojska_Polskiego
http://kosciol.wiara.pl/doc/2480910.Wojsko-jest-potrzebne
http://rekolekcje.blox.pl/2012/07/Sluzba-wojskowa.html
https://pl.wikipedia.org/wiki/Reichskonkordat
https://pl.wikipedia.org/wiki/Niemiecki_Ruch_Wiary

środa, 4 października 2017

Brooke Shields ujawnia jak dała kosza Trumpowi!

Jak podaje ABC News, niespełna dwie dekady temu, Brooke Shields (52 l.), odmówiła randki z aktualnym prezydentem USA Donaldem Trumpem (71 l.). Szczegóły historii poznaliśmy we wtorkowym wydaniu programu „Patrz co się dzieje na żywo”.

Brooke Shields wygląda trochę jak facet
Aktorka wyjawiła kiepski podryw obecnego Lidera Wolnego Świata – „Ty jesteś ulubienicą Ameryki, a ja jej najbogatszym człowiekiem i ludzie by to uwielbiali” - miał powiedzieć Trump. 

Shields nie zaakceptowała propozycji, wymawiając się chłopakiem – „Myślę, że by mu się to nie spodobało” – tłumaczyła była gwiazda Hollywood.

Sytuacja miała miejsce zaraz po rozwodzie Trumpa z Marlą Maples, z którą był związany od 1993 do 1999.

Prośba ABC News o komentarz z Białego Domu pozostała bez odpowiedzi.



(aw)

wtorek, 3 października 2017

Jedzenie jogurtu po przerwie (2017). Recenzja

Odkąd mieszkam sam, przestałem spożywać produkty typu jogurt. Po prostu ich nie kupuję, omijam to stoisko. Nie była to jakaś celowa decyzja. Po prostu tak wyszło.  Zmieniając otoczenie, zmieniam też nawyki. Postanowiłem przypomnieć sobie jogurt, żeby było pożywniej, zagryzając go bułką.

Stoisko z nabiałem. Powiało chłodem
Jogurt przyniesiony prosto z Biedronki był zimniejszy niż się spodziewałem, a jedzenie go nie było tak przyjemne jak sobie wyobrażałem po tak długiej separacji. W smaku niby słodki, ale jakoś niesatysfakcjonująco. 

Mój jogurt był tym z gatunku „duże kawałki owoców”, a więc poszedłem na całego. Nie jakiś elektroniczny.

Najważniejsze, że był to posiłek sycący i dostarczający wielu potrzebnych substancji. Jadłem go dużą łyżką, jak prawdziwy kozak.

Być może w przyszłości spróbuję bardziej profesjonalnych produktów z tego stoiska, jak np. twaróg. Mile widziane sugestie co spróbować, bo od stania i wybierania przed tym stoiskiem (nabiał) robią się tzw. zimne dżinsy.

OCENA 2/5


ATANAZY WOJDAK

Meglio Multiuso (2017). Recenzja

W Bytomiu przy ul. Łużyckiej w pawilonach jest taki sklep wielobranżowy Mydło & Powidło, w którym kupicie wszystko i w dodatku tanio. Niedawno przy okazji Wielkiego Sprzątania Mieszkania zakupiłem wszystkie środki czyszczące i deskę klozetową, a zapłaciłem tyle, ile sądzę, że zapłaciłbym za samą deskę w markecie.

Płyn ma kolor niebieski.
Kolor, w którym zwykle gra Italia
Jednym ze środków był Meglio Multiuso, czyli z włoskiego - płyn do wszystkiego. Zwykle tzw. psikacze są rozdzielone na "do kafelek", "do kuchni", "do kibla", "do mebli", do dupy. Wszystko po to, by wyjść ze sklepu z siatką pełną butelek.

Bzdura!

Meglio Multiuso nadaje się do wszystkich powierzchni, a za każdym naciśnięciem dozownika czujemy włoską perfekcję i czystość. Gwarantuję, że żadne meble się nie poniszczą, a nawet jeśli to i tak nadadzą się na śmietnik za 5 lat, bo zmieni się moda. Środek rozprzetrzenia się równomiernie, a mycie jest na tyle satysfakcjonujące, że nawet przyjemne.

Dzisiaj odbyłem na swoim nowym osiedlu w Krakowie spacer po okolicznych sklepach. Sklepy typu "Rajstopy, Prasa & Chemia" i powiem Wam, że pyta! W jednym babka mi zabroniła meble psikaczami robić. Nie zna się i nie miała po prostu nic porządnego, włoskiego. Drugi sklep, taki sam i sytuacja taka sama. Pani twierdzi, że "nie ma psikaczy do wszystkiego".

Amatorzy!

Powiem tak - niby taki Kraków, a jak chcecie posprzątać porządnie mieszkanie do jedziecie do Bytomia. Zjeżdżacie z Opolskiej na trasę 94 i w pytę!

OCENA 5/5

ATANAZY WOJDAK