wtorek, 2 stycznia 2018

The Florida Project (2017)

Nie daję już "recenzja" w tytule posta, bo to jest poważna sprawa, a ja nie jestem żadnym krytykiem. Film, który dzisiaj obejrzałem jest poważnym kandydatem do przyszłorocznego Oscara, a ja nie umiem go docenić.

Idąc do kina oczekuję przede wszystkim, że zobaczę interesującą historię, która sprawi, że zapomnę o bożym świecie. Tymczasem we Florida Project mamy pokazane życie ludzi o niskim IQ, oraz ich dzieci. Nie jestem nawet pewien kto jest tutaj głównym bohaterem, co nie ma żadnego znaczenia, bo przedstawiona historia nie sprawia, żebym sympatyzował z kimkolwiek. Może jedynie z Willemem Defoe, który fajnie zagrał tu rolę drugoplanową.

Film trwał nieco ponad półtorej godziny, a ja czułem się jakby trwał o godzinę dłużej. Od połowy zastanawiałem się czy zdążę na tramwaj. Wytrwałem jednak do końca, licząc, że wydarzy się coś co mnie zaskoczy. Nie zdarzyło się. Miałem nadzieję, że sama końcówka będzie miała bardziej wyrazisty przekaz jak np. to, że "dzieci należą do rodziców", ale nic takiego się nie stało.

Także polecam obejrzeć i wytłumaczyć mi co przegapiłem. Czy jestem "potworem", któremu brakuje empatii dla patologii? Pewnie tak, ale wychodzę z założenia, że każdy prowadzi takie życie na jakie potrafił sobie zapracować.

A tak serio to zobaczcie sobie coś innego. Np. Toni Erdmann (2016). Prawie 3-godzinny komediodramat, przy którym ani przez moment się nie nudziłem i towarzyszyły mi wszystkie emocje - śmiech, złość, stres i zażenowanie. Dostępny już w Waszych torrentach.

OCENA: 2,5/5 (The Florida Project)
OCENA 4/5 (Toni Erdmann)
ATANAZY WOJDAK
Kraków, Podgórze

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz