wtorek, 3 października 2017

Jedzenie jogurtu po przerwie (2017). Recenzja

Odkąd mieszkam sam, przestałem spożywać produkty typu jogurt. Po prostu ich nie kupuję, omijam to stoisko. Nie była to jakaś celowa decyzja. Po prostu tak wyszło.  Zmieniając otoczenie, zmieniam też nawyki. Postanowiłem przypomnieć sobie jogurt, żeby było pożywniej, zagryzając go bułką.

Stoisko z nabiałem. Powiało chłodem
Jogurt przyniesiony prosto z Biedronki był zimniejszy niż się spodziewałem, a jedzenie go nie było tak przyjemne jak sobie wyobrażałem po tak długiej separacji. W smaku niby słodki, ale jakoś niesatysfakcjonująco. 

Mój jogurt był tym z gatunku „duże kawałki owoców”, a więc poszedłem na całego. Nie jakiś elektroniczny.

Najważniejsze, że był to posiłek sycący i dostarczający wielu potrzebnych substancji. Jadłem go dużą łyżką, jak prawdziwy kozak.

Być może w przyszłości spróbuję bardziej profesjonalnych produktów z tego stoiska, jak np. twaróg. Mile widziane sugestie co spróbować, bo od stania i wybierania przed tym stoiskiem (nabiał) robią się tzw. zimne dżinsy.

OCENA 2/5


ATANAZY WOJDAK

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz