Z góry przepraszam za brak szczegółowości poniższej recenzji,
gdyż sięgam pamięcią wstecz dosyć głęboko.
Chodzenie do żłobka, jak i chodzenie do zerówki są to
czynności polegające na byciu zaprowadzanym do instytucji zajmującymi się
opieką i wychowywaniem dzieci, zamiast rodziców. Umieszczone w nazwie chodzenie
jest tutaj mylące z uwagi na fakt braku własnej woli w owym procesie.
Standardowy zestaw dzieci przedszkolnych, à la "Ulica Sezamkowa" |
Chodzenie do żłobka jest z reguły słabo zapamiętane przez
chodzącego, a raczej, oddawanego. Przyczyną tego jest niski level, jak mówią
młodzi ludzie. Starzy nazywają to wiekiem. Na podstawie informacji uzyskanych
na gorąco od mojej mamy dowiedziałem się, że byłem najmłodszym pensjonariuszem.
Ze swojego, tfu, chodzenia do żłobka pamiętam moment, w
którym, podczas wolnego czasu, zwolniła się zabawka – wywrotka. Ochoczo
zabrałem się do niej, po czym pani wyciągnęła mi ją z rąk, wzięła mnie na ręcę
i usadziła do stołu w celu konsumpcji czegoś niedobrego. O tym, że był to
ogromny cios świadczy fakt, że pamiętam o tym do dziś. Nie pamiętam natomiast
żadnych sukcesów z tego okresu.
Chodzenie do zerówki ma miejsce w okresie nieco zwiększonej
świadomości. Możemy więc np. pamiętać zapach, gdy ktoś wypróżnił się wewnątrz
swojej odzieży. W przypadku mojej przygody z zerówką, owe zdarzenie miało
miejsce kilkukrotnie, w tym pierwszego dnia. Jeśli pamięć mnie nie myli, nie
byłem sprawcą żadnego z tych kazusów.
Najbardziej traumatycznym momentem chodzenia do zerówki jest
chwila, gdy jesteśmy tam zaprowadzani i
śniadane okazuje się bardzo słabe. Wtedy lecimy od razu z powrotem z płacem po
schodach do mamy, której już tam nie ma. Dramat.
W zerówce dostajemy pierwszy tutorial z języka polskiego. W
tamtym czasie już znałem litery i potrafiłem napisać to i owo. Podczas
rysowania Królika Bugsa postanowiłem podpisać postać jej nazwą, jednak w
dotychczasowym programie zerówki nie przerobiliśmy jeszcze litery „Ó”. Uznałem
więc, że nie wolno mi jej tutaj jeszcze używać i podpisałem królika, jako „krulik”.
Wnioski wyciągnijcie sami, zachęcam do dzielenia się nimi w komentarzach.
OCENA 1/5
ATANAZY WOJDAK
Straszne... :| Do dziś pamiętam zapach przedszkola :O
OdpowiedzUsuń