środa, 9 marca 2011

Czarny PR?

Dzisiaj na zajęciach z marketingu prasowego dr Kaczmarczyk poruszył temat czarnego PR, jakiego doświadczyła nasza WSH. Likwidowano jakąś uczelnię, a Humanitas był gotów przejąć po niej studenckie 'sieroty'. Jednak jakież było zdziwienie, gdy spotykając się z owymi sierotami, pan doktor otrzymywał cały czas to samo pytanie, od różnych grup. Dotyczyło one informacji, że uczelnia ma zezwolenie na prowadzenie zajęć z dziennikarstwa, tylko do końca roku z jakiegoś tam powodu. Pan doktor sprawnie doszedł źródła tej plotki, którym okazał się rektor innej uczelni, który miał chrapkę na napływ nowych studentów, więc puścił taką plotę w internet. Dlaczego o tym piszę? Gdyż być może za chwilę też zastosuje taki czarny PR. Tyle, że powiem prawdę, no i oczywiście nie będzie to tak poważna sprawa, ale jednak.

Mianowicie, wrócę do sprawy mojej legitymacji, którą opisywałem wczoraj. Wybrałem się do redakcji "Wiadomości Zagłębia", by zamieścić to, wymagane przez dziekanat, ogłoszenie. Zapłaciłem 12,30 zł. Podzieliłem się z paniami, które przyjmowały moje zgłoszenie, opinią, że jest to pozbawione sensu. Przyznały mi rację. Jaki niby ma być cel takiego ogłoszenia:

"Zaginęła legitymacja studencka WSH na nr [tutaj mój nr] Dokument zostaje unieważniony. Tel. [tutaj mój nr telefonu]"

No i niby co teraz? Załóżmy, że jakiś porządny czytelnik "WZ" znalazł mój dokument i niby co ma zrobić? Zadzwonić do mnie? Po co, skoro "dokument zostaje unieważniony"? Po prostu mam pewną tezę, nie do obalenia. Nie jest tajemnicą, że Wyższa Szkoła Humanitas i "Wiadomości Zagłębia" są ze sobą mocno związane, jako że uczelnia jest wydawcą tygodnika. Mam wrażenie, że jest to po prostu sposób na zapewnianie sobie wzajemnie dochodów. Oczywiście 12,30 zł to niewiele, ale "grosz do grosza...", a kto wie czy na uczelni nie funkcjonuje jeszcze kilka takich procesów, a ja trafiłem akurat na ten, jako że akurat zgubiłem legitymację. Panią (w sumie młodą dziewczynę), która przyjmowała moje zgłoszenie, poznałem z twarzy, gdyż wcześniej pracowała na uczelni. Również studiowała, być może nawet dalej studiuje, nie wiem. W każdym razie, powiedziała mi, że kiedyś też zgubiła legitymację i kazano jej zrobić dokładnie to samo.

Zapytałem na Forum CF, któremu ufam już od prawie 7 lat (!), czy ktoś kiedyś zgubił legitymację i co musiał zrobić. cabi napisał, że ktoś już to kiedyś na forum przerabiał i też musiał napisać ogłoszenie, co mnie trochę podłamało. Za to seann był oburzony, że niby co to ma być i jakim cudem karzą mi ponosić koszty! Polecił mi napisać skargę do dziekana, ale jaki jest sens pisać skargę do dziekana, skoro rzecz dzieje się w dziekanacie? Po prostu uczelnie to jest jakiś inny, wyodrębniony świat, na którym panują osobne, czasem, niestety, bezsensowne zasady. Np. ostatnio, chyba pan red. Ruta opowiadał, że na uczelnie nie może wejść policja, dopóki nie otrzyma zgody od dziekana. Normalnie jak ambasada jakaś, albo coś.

Tak czy siak, żeby nie było. Nie chcę tutaj robić żadnego czarnego PR, tylko po prostu dzielę się moją opinią, że pewne rzeczy są bez sensu. Myślę, że nie mam czego się bać, nawet mimo tego, że może to zobaczyć ktoś z uczelni. Ba! Chętnie otrzymałbym odpowiedź. Ogólnie o uczelni wypowiadam się raczej pozytywnie i jestem zadowolony, że mogę na niej studiować upatrzony kierunek i na prawdę wyciągam z tego dużo nauki.

Np. dzisiaj na zajęciach ze współczesnych teorii kultury. Wczoraj zapowiadałem naszą prezentację dot. Beatlemanii. Cóż, nie ma co ukrywać, że dostaliśmy z Mateuszem pojazd. Pojazd, z którym się jednak zgadzam, bo w pracy brakowało właściwie jakiejkolwiek analizy. Spodziewałem się, że może się tak okazać. Muszę jednak przyznać, że bałbym się podejmować analizy, we wspólnej pracy z Mateuszem. Bardzo go lubię, ale jednak jesteśmy strasznie inni i często się nie zgadzamy w wielu sprawach. Taka praca byłaby pozbawiona sensu. Dostaliśmy szansę poprawy - mamy przeanalizować teksty utworów, ale osobno. Dla mnie ok! Co prawda wpadł mi pomysł, żeby jeszcze bonusowo coś, już na prawdę dobrego, zrobić, więc jak będzie mi się chciało, to przygotuję. ;)

Jutro jadę na 8. do radia na pierwsze zajęcia z realizacji dźwięku. Zobaczymy, zobaczymy. Obym tylko wstał, bo drugi raz z rzędu ok. 6. wstawać to na prawdę dramat. ;)

Pozdrawiam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz